Wywiad dla Gali
Kiedy czekaliśmy na Ciebie, Paweł powiedział: „Małgosia jak zawsze w lesie”.
Małgorzata Ostrowska-Królikowska: Jak zawsze? Że ja jestem w lesie? To się zapewne wiąże z moimi noworocznymi postanowieniami. Napisałam o tym felieton. Kiedyś, w czasie naszej wspólnej podróży, zepsuł się samochód. Zanim doszliśmy do tego, kto jest temu winien, okazało się, że rozładowała się nam komórka, i nie mogliśmy zadzwonić do Antka, naszego syna, który mógłby wtedy pomóc. Wszystko działo się w środku lasu. W związku z tym postanowiłam, że komórka ma być zawsze naładowana, a samochód naprawiony. Paweł tak właśnie mnie postrzega: że ja ciągle jestem w lesie…
Protestuję. To Twoja żona nas umówiła na rozmowę, dopilnowała, żebyś pamiętał o wywiadzie. Gdzie tu masz „las”?
Paweł Królikowski: Z podziwem patrzę na osoby, które potrafią przyjść o umówionej godzinie. To wielka umiejętność.
Ty z kolei byłeś przed czasem. Siedziałeś na kanapie, popijałeś kawkę…
Małgorzata: Przestań! On miał parę kroków. Przyszedł z teatru Roma, w którym obecnie ma próby. Umówiliśmy się tutaj, żeby tobie, Pawle, było wygodnie.
Zobacz cały wywiad na stronie gala.pl
Tagi: Królikowscy