Julia Pietrucha (29 l.) bardzo się cieszy i boi jednocześnie, że za kilka miesięcy zostanie mamą. A przecież nie jest to jedyna zmiana, która ją czeka.
Nie należy do dziewcząt, które marzą o białej sukni z welonem i przysiędze o wierności aż po grób przed ołtarzem. Cieszą ją śluby przyjaciółek w kościele. Kiedy jest w Polsce, chętnie w nich uczestniczy, ale sama do ołtarza się nie spieszyła.
Mężczyźni, z którymi dotąd wiązała się Pietrucha, ranili jej serce. Tym razem jednak ma być inaczej. Mateusz Jankowski, gitarzysta z zespołu, z którym pracowała przy drugiej płycie „Postcards from the Seaside”, przewartościował jej świat.
Bardzo niezależna, żyjąca z dnia na dzień, Julia zapragnęła spokoju, stabilizacji i… dziecka. I oto za kilka miesięcy przyjdzie na świat ich córeczka. A to dopiero początek zmian.
“Mateusz nalega na ślub. Ostateczną decyzję podejmą, gdy mała będzie już na świecie, ale Julia nie mówi nie” – zdradza tygodnikowi “Świat i Ludzie” osoba z otoczenia gwiazdy.
Złagodniała, wyciszyła się, przeprowadziła się do Gdańska. Muzycy z zespołu Pietruchy twierdzą, że jej nowy partner jest stworzony do roli męża. Wyznaje tradycyjne wartości, jest odpowiedzialny, poukładany, rodzinny.
Chciałby zbudować dom i zamieszkać w nim z rodziną, zadbać o jej przyszłość. Być może w przyszłości otworzy w nim własne studio muzyczne?
Co ciekawe, Jankowski przypomina Julii jej ojca Krzysztofa: ma tę samą pasję, gra na gitarze i kocha tworzyć muzykę. Jest dla niej inspiracją.
“I ma na nią bardzo dobry wpływ. Julia przy nim wyciszyła się, stała się spokojniejsza, złagodniała” – zapewniają znajomi pary.
Poprzedni związek nie dawał artystce poczucia bezpieczeństwa. Amerykanin Ian Dow nigdzie nie mógł zagrzać miejsca na dłużej. Na początku Pietrucha polubiła ich życie w ciągłej podróży.
Prasa pisała nawet, że wzięli buddyjski ślub, ale Ian w rozmowie z Pomponik.pl zdementował te plotki. Julia pragnęła mieć rodzinę, wieść normalne życie. Takie, jakiego chciał Mateusz.
Rok temu odeszła od Iana. A dziś buduje swoje nowe szczęście z Jankowskim w ich domu w Gdańsku. Tej miłości kibicuje mama Pietruchy, pani Bożena, która nie może doczekać się narodzin wnuczki.
“Jeśli córka będzie sobie życzyła pomocy – chętnie pomogę. Babcia to sprawdzona instytucja” – mówi Bożena Pietrucha.
A co myśli o ślubie córki? Ona sama z ojcem Julii jest rozwiedziona, ale to nic nie znaczy. Córka sama zadecyduje, co dla niej najlepsze!
źródło: pomponik.pl oraz instagram.com
Kilka słów z Wikipedii o Julii
Julia Pietrucha (ur. 17 marca 1989 w Warszawie) – polska aktorka, modelka i piosenkarka, Miss Polski Nastolatek z 2002 roku.
Ukończyła II Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Batorego w Warszawie. Jako aktorka zadebiutowała w 2001 roku w Teatrze Syrena w Warszawie, grając Gerdę w Królowej Śniegu w reżyserii Barbary Borys-Damięckiej[1]. W 2002 roku została Miss Polski Nastolatek. W 2003 zadebiutowała w serialu Na Wspólnej. Tego samego roku, za wiersz „Blokowisko”, została wyróżniona na Światowym Dniu Poezji[2].
W 2006 zagrała jedną z głównych bohaterek serialu Kochaj mnie, kochaj!. Rok później, za rolę Zosi Paluch w filmie Michała Kwiecińskiego Jutro idziemy do kina, otrzymała Specjalną Nagrodę Aktorską 32. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Od marca 2012 roku, w teatrze 6. Piętro w Warszawie, występuje w roli Juliet w Central Park West Woody’ego Allena[1]. W tym samym roku została ambasadorką kosmetyków Olay Active Hydrating[3].
W 2014 roku zagrała w amerykańsko-węgierskim horrorze The Curse of Styria (Klątwa Styrii) u boku Stephena Rei i Eleanor Tomlinson[4]. W tym samym roku była uczestniczką pierwszej edycji programu rozrywkowego Twoja twarz brzmi znajomo. Za wygraną z pierwszego odcinka otrzymała czek na 10 tys. zł, który przeznaczyła na rzecz schroniska dla bezdomnych zwierząt „Canis” w Kruszewie. Czytaj więcej
Kilka słów z Wikipedii o ślubach
Ślub – uroczystość zawarcia małżeństwa, podczas której strony składają przysięgę małżeńską przed urzędnikiem stanu cywilnego lub duchownym[1], w obecności świadków. W antropologii kulturowej ślub jest uznawany za jeden z obrzędów przejścia.
W niemal wszystkich społecznościach ślub jest pewnego rodzaju procedurą symboliczną, której celem jest złączenie pary młodej i nadanie jej oficjalnego statusu rodziny. Od wieków zawarcie związku małżeńskiego, uczczone ślubem i weselem było traktowane, obok narodzin dziecka i śmierci, nie tylko jako najważniejszy moment w życiu człowieka, ale również akt przyczyniający się do okazywania i utrzymywania więzi rodzinnych i społecznych. Do dnia dzisiejszego ślub jest traktowany jako szczególna ceremonia rytualna, skorelowana z systemem norm prawnych danego kraju oraz zwyczajami religijnymi. Obrzędy ślubne często mają charakter religijny, ale w większości kultur łączą się także z lokalnymi i kulturowymi tradycjami świeckimi. Akt zawarcia małżeństwa najczęściej jest podyktowany zwyczajami danej religii, ale już wesele na ogół ma charakter typowo świecki. Rytualny i symboliczny charakter ślubu podkreślają określone czynności (tzw. obrzędy), gesty, słowa, rekwizyty, których celem jest społeczne usankcjonowanie i zatwierdzenie ceremonii[7]. Czytaj więcej
źródło: pl.wikipedia.org